Dieta tasiemcowa – niebezpieczna moda powraca
Anemia, awitaminoza, częste infekcje i bóle głowy – to klasyczne objawy tasiemczycy. Nie wszystkich to jednak odstrasza i wciąż pojawiają się chętni na łykanie tabletek, powodujących… rozwój tasiemca. Ma to być sposób na dietę. Lekarze i dietetycy przestrzegają, że tasiemiec żywiący się najbardziej wartościowymi składnikami naszego pożywienia, a potem organizmu, to nie tylko zagrożenie dla zdrowia, ale i życia.
Dieta nie jest nowa. Już w XIX wieku tabletki z główką tasiemca można było kupić w USA. Wtedy reklamowane były jako niezawodny i naturalny sposób na odchudzanie. Najsłynniejsze stosujące ją osoby, to śpiewaczka operowa Maria Callas, która na początku kariery ważyła 100 kg oraz – podobno – aktorka Angelina Jolie. W przypadku diwy sprawa jest pewna, bo nie tylko się do tego przyznała, ale miała też wszystkie objawy tasiemczycy: skarżyła się na bóle głowy, często łapała infekcje, miała biegunki i mdłości, chorowała też na anemię i awitaminozę. W efekcie zapadła w depresję, choć w ciągu roku schudła 36 kg. Wtedy jednak nie znano wszystkich zagrożeń, płynących z tej diety.
Jak działa dieta tasiemcowa
Najczęściej zaczyna się od połknięcia ampułki, którą bez problemu można kupić w Internecie. Zawiera ona główkę tasiemca, który przykleja się do ściany jelita i rozwija w nim. Powstaje więc tasiemiec, osiągając nawet kilkanaście metrów długości. Żywi się tym, co jemy, a gdy pokarmów jest za mało, zaczyna zjadać swojego nosiciela. W efekcie chory na tasiemczycę szybko traci siły, jest osłabiony i podatny na infekcje. Zaczyna się od chronicznych bólów brzucha, torsji, biegunki lub zaparć. Potem z reguły pojawia się anemia i awitaminoza, bo tasiemiec odżywia się przede wszystkim najbardziej wartościowymi składnikami pokarmowymi.
Niektóre tasiemce nie poprzestają na żerowaniu w jelicie. Część z nich potrafi przedostać się do innych fragmentów organizmu. Zdarzały się przypadki „wędrówki” do wątroby, płuc, a niekiedy wręcz oka lub nawet mózgu. Powoduje to nieodwracalne uszkodzenia, a jeśli w porę nie podejmiemy leczenia, może skończyć się śmiercią.
Kto stosuje dietę tasiemcową w Polsce?
Niestety, w naszym kraju również nie brakuje osób, które – nie zważając na zagrożenia – decydują się na stosowanie tej diety. Z reguły jednak są to osoby, które często nie zdają sobie sprawy ze wszystkich konsekwencji, jakie ona za sobą niesie. Najczęściej po tabletki z główką tasiemca sięgają nastolatki, marzące o karierze modelki lub piosenkarki. Tymczasem w ich wieku przemiana materii jest bardzo szybka i zamiast postawić na więcej ruchu i zdrowe odżywianie, „fundują” sobie katorgę i wycieńczenie organizmu. Zahamowany zostaje wzrost i rozwój organizmu, który w późniejszych latach już nie nastąpi. Tego nie da się cofnąć.
Tymczasem nieleczony tasiemiec może pozostać w organizmie przez całe życie. W Polsce choroba, nazywana „chorobą brudnych rąk”, zanikła w końcówce XX wieku, wraz z rozwojem cywilizacyjnym. Ale ponownie wraca, choć wywołana jest najczęściej świadomie przez samych nosicieli. Do polskich szpitali trafia rocznie kilkadziesiąt nieprzytomnych osób, które straciły świadomość właśnie w wyniku nieleczonej tasiemczycy.
Jak schudnąć bez tasiemca
Ampułki z główką tasiemca połykane są nawet codziennie, by przyspieszyć efekty. W rezultacie często nosiciele aplikują sobie kilka tasiemców, które rozwijają się w ich organizmach jednocześnie, siejąc wielokrotnie większe spustoszenie, niż jeden pasożyt.
Większość elementów czynnych kapsułek, hodowanych jest oczywiście w Chinach. Producenci z wiadomych względów nie informują, w jaki sposób to robią oraz w jakim organizmie tasiemce bytowały – czy była to świnia, krowa, czy inne zwierzę.
Mimo ostrzeżeń dietetyków i lekarzy, którzy nie raz przeprowadzili już badania udowadniające, że tego typu „dieta” jest ogromnym zagrożeniem życia i bezsprzecznie odbije się na naszym zdrowiu, zdarza się coraz więcej przypadków jej stosowania. Przede wszystkim dlatego, że nie wymaga ona wysiłku. Nie trzeba biegać, chodzić na fitness, czy siłownię. Nie trzeba rezygnować z ulubionych posiłków, można się objadać śmieciową żywnością, jeść chipsy, pić piwo i niczego sobie nie odmawiać. „Hulaj dusz, piekła nie ma”? Jest, w Twoich jelitach. I szybko przekonasz się o tym, jeśli zlekceważysz ostrzeżenia. Tasiemiec wchłonie wszystkie Twoje witaminy, węglowodany, a jego odchody zostaną w jelicie i zostaną wchłonięte do krwi. Toksyny wpłyną na cały układ nerwowy i zamienią Twoje życie w piekło.