Rotawirus u niemowlaka
Rotawirus to choroba zakaźna, bardzo często występująca u małych dzieci. Sama nazwa to nawiązanie do kolistego kształtu wirusa – „rota” w języku łacińskim oznacza „koło”. Przenoszenie choroby następuje bardzo szybko, w niezwykle łatwy sposób, najczęściej drogą pokarmową lub kropelkową, zwykle w okresie zimowym i wiosennym. Jak wygląda rotawirus u niemowlaka i noworodka? Czy jest niebezpieczny? Co robić, gdy dziecko zachoruje? Czy konieczna jest wizyta u lekarza?
Rotawirusy u dzieci mają często bardzo ostry przebieg. Głównymi objawami są dolegliwości związane z układem pokarmowym, a więc biegunka, intensywne wymioty, ból żołądka. W bardzo wielu przypadkach pojawia się gorączka, która może sięgać nawet do 40 stopni Celsjusza. Rotawirus u noworodka powoduje także jego apatię i brak apetytu. Dziecko może być bardzo osłabione, senne, płaczliwe oraz wymagające szczególnej troski i uwagi.
Rotawirus u małych dzieci
Czy rotawirus u noworodka lub niemowlęcia jest groźny? Chociaż wirus sam w sobie nie zagraża życiu, ani zdrowiu nawet tak małego człowieka, to jego cechą charakterystyczną jest możliwość doprowadzenia w szybkim czasie do odwodnienia organizmu i właśnie z tego względu pediatrzy podkreślają, że może stanowić niebezpieczeństwo. Szczególnie narażone na to są tak małe dzieci, z uwagi na ich wiek i niską wagę. Jak rozpoznać odwodnienie? Usta malucha są suche, matowe i przybierają intensywnie czerwoną barwę. Z kolei oczy i ciemiączko zapadają się, dziecko staje się rozdrażnione, płacze bez łez, rzadziej oddaje mocz, którego kolor jest o wiele ciemniejszy niż zazwyczaj. Skóra wykazuje małe napięcie, a ciało dziecka – wiotkość.
Jak leczyć rotawirusa u dzieci?
W przypadku rotawirusa nie istnieje żadna metoda leczenia – gdy choroba przebiega łagodnie, wystarczy nawadnianie poprzez podawanie wody niegazowanej, herbatki koperkowej lub rumiankowej, a także mleka matki, w przypadku karmienia piersią. Zrezygnować natomiast trzeba z soków. Jeśli dziecko odmawia jedzenia, nie należy go do tego zmuszać – jest to normalna w tej chorobie reakcja. Konieczne jest jednak regularne picie.
Niestety, rotawirus u niemowlaka może wymagać wizyty lekarskiej. Powodem tego powinny być objawy odwodnienia u dziecka, bardzo wysoka temperatura (powyżej 39°C), krew i śluz w stolcu, ostre biegunki u malucha, który nie skończył jeszcze sześciu miesięcy, a także sytuacja, gdy dziecko nie chce przyjmować płynów.
Leczenie rotawirusa w szpitalu
Często zdarza się, że konieczny będzie pobyt na szpitalnym oddziale w celu podawania kroplówki. Dzięki niej dziecko odzyska utraconą podczas biegunki wodę, a także sporą ilość elektrolitów, czyli substancji niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Hospitalizacja niemowlęcia trwa zazwyczaj kilka dni, do około tygodnia, gdy dziecko lepiej się poczuje i jest w stanie samodzielnie jeść i pić. Warto dodać także, że w przypadku niemowląt, spowodowana rotawirusem biegunka może doprowadzić również do pieluszkowego zapalenia skóry i odparzeń. Niezbędna jest więc stała kontrola, częste zmienianie pieluch, regularne podmywanie niemowlęcia i natłuszczanie skóry kremem lub oliwką.
Choć rotawirusy są chorobą, na którą nie ma lekarstwa, warto przemyśleć zaszczepienie dziecka. Szczepionka na rotawirus została wprowadzona 12 lat temu i jest podawana dziecku w formie doustnej. Pomaga uniknąć infekcji, a jeśli jednak dziecko zostanie zarażone, przebieg choroby jest znacznie łagodniejszy. Środkiem zapobiegającym rotawirusom może być też zachowanie szczególnej higieny, np. częste mycie rąk lub sprzątanie i odkażanie łazienki, a także karmienie piersią i dostarczanie dziecku przeciwciał, które podnoszą jego odporność.
2 komentarzy
dr Drake:
Rotawirus u niemowlaka jest realnym i bezpośrednim zagrożeniem zdrowia, ale i życia. Wbijcie to sobie w końcu do głowy i nie marudźcie jak dostajecie skierowanie do szpitala, bo nikt Wam nie chce zrobić na złość, tylko naprawdę chce zachować szanse na wyleczenie malucha. Bez odwodnienia utraty przytomności, śpiączki i wielu groźniejszych następstw, z których nawet sobie nie zdajecie sprawy.
Warszawa rulessss:
Już tak nie strasz pseudodoktorze. Miałam taką lekarkę, która przyjeżdżała na wizyty domowe i za każdym razem z każdym schorzeniem kierowała do szpitala. Jeszcze robiła sobie zdjęcia wszystkich skierowań i recept, psychiczna jakaś. A w szpitalu jak już z niemowlakiem przyjedziesz i lekarz wpisze podejrzenie, że to rotawirus, to zawsze zostawią na obserwację i co najmniej kilka dni kiblujesz.