Cykl rozwojowy glisty ludzkiej
Glista ludzka to pasożyt, który niepostrzeżenie rośnie w ludzkim organizmie do czasu kiedy jest zdolny do rozmnażania. Najczęściej dopiero po złożeniu jaj, które można znaleźć w ludzkim kale, dowiadujemy się o jej istnieniu.
Glista ludzka to Ascaris lumbricoides. Ten pasożyt żyje w ludzkim ciele, dorastając do rozmiarów nawet 20-60 cm (samice). Samce są mniejsze i mają do 14 cm. Zdolność do rozmnażania osiągają po ok. 2,5 miesiąca od momentu zarażenia. Dopiero wtedy najczęściej zarażenie zostaje wykryte.
Dojrzała płciowo samica jest bowiem bardzo aktywna. Glista ludzka potrafi złożyć nawet 200 tys. jaj na dobę, które człowiek wydala wraz z kałem. To z tych jaj wykluwają się larwy, które są odpowiedzialne za ponowne zarażenia. Muszą mieć jednak odpowiednią wilgotność, temperaturę oraz dostęp do tlenu. Wtedy larwa linieje oraz przechodzi w stan inwazyjny, kiedy może zarażać. Do tego potrzebne jest jednak połknięcie jaja. Dostaje się ono do ludzkiego żołądka najczęściej wraz z nieumytym pokarmem – na zbieranych „prosto z ogrodu” jarzynach, albo z nieumytych rąk.
Gdy jajo zostanie połknięte, przedostaje się do żołądka i jelita wraz z resztą pokarmu. Potem także pomagają mu naturalne odruchy naszego organizmu. Żołądek wytwarza trawienne enzymy, które niszczą osłonę larwy, ale nie ją samą. Larwa może więc przeniknąć do naczyń krwionośnych, którymi wędruje do wątroby, serca, a potem płuc oraz tchawicy i jamy ustnej. Tam larwy znowu są połykane, więc razem ze śliną ponownie trafiają do żołądka oraz jelita cienkiego, gdzie już zostają i szybko rosną. Cykl rozwojowy glisty ludzkiej na tym etapie jest bardzo szybki – trwa zaledwie 60-70 dni. Po tym czasie są już dojrzałe płciowo i zaczynają składać jaja.
Glisty żyją w naszym organizmie ok. 12-17 miesięcy. Po tym czasie może dojść do samowyleczenia, ale częściej – niestety – w tym samym czasie dochodzi do ponownego zarażenia. A glist może być w organizmie człowieka bardzo wiele. Niektórzy noszą ich w sobie nawet kilka kilogramów.
2 komentarzy
Maniek:
Niestety w mniejszych ośrodkach – głównie na wsiach – to wciąż powszechny problem. Ale nie z powodu brudu rąk, ale zwierząt, które nie są odrobaczane, szczepiane i zarażają domowników wręcz permanentnie. A jak już larwy zaczną krążyć, to bardzo trudno się ich pozbyć.
marcin856:
Przeczytałem na waszej stronie wszystkie artykuly o tej gliździe ludzkiej i teraz sobie wkrecam ze ja tez to mam. Dzieki :/